piątek, 29 kwietnia 2011

Krótki tekst o szczęściu.

- Czego tak naprawdę pragnie człowiek? – spytał On.
Siedział na polanie porośniętej trawą, stokrotkami, dmuchawcami. Wzrok wbity miał w błękitne niebo, na którym dostrzec można było pędzące obłoki, oblane nutką bieli.
- Pragnie szczęścia. Tylko czym tak naprawdę jest szczęście? Miałem kiedykolwiek okazję go zaznać, czy tylko zasmakowałem pozorów, złudzenia. Bardzo dobrego, smacznego. Doprawionego wykwintnie, tak samo jak najprostsze potrawy w najlepszej restauracji. Czym w takim razie jest to szczęście? Chwilą jaka nas nawiedza w najbardziej nie oczekiwanym momencie, aby podarować nam uśmiech na twarzy. Tylko jak osiągnąć szczęście? Potrzeba zapewne wielu czynników, jakie mogą je ukształtować. Emociji? Tak, emocij. Tylko ona posiada aż tak ogromną moc, aby pokazać nam drogę, małą niewidoczną dla zwykłego śmiertelnika ścieżkę, przez którą powinien podążać z ogromną radością. Skąd jednak wiadomo, że to ta emocija, dostarczająca nam szczęście?
Położył się na trawie.
- Hmm… Czyżby chwila miała nad życiem człowieczym aż tak potężną władzę? To ona kształtuje wszystko. Musimy tylko chcieć, być sobą. Być sobą… dziś już mało kto słucha własnego serca, daje ponieść się emociją. Szaleństwo połączone wraz z romantycznością. Zapomniane szczęście. Wszyscy tylko rachują. Liczą. Dzielą. Dodają. Odejmują. Oczekują wyniku, jaki pomoże im ujrzeć przyszłość wyśnioną, wymarzoną, dającą nadzieję na życie według zasad innych. Ludzie boją się podążać w stronę słońca. Nie wsłuchują się we własne pragnienia. Wolą słuchać innych, znać zdanie człowieka im praktycznie obcego. Ono jest dla nich najważniejsze. Pytanie dnia, tygodnia, miesiąca, roku czy życia brzmi: CO INNI POWIEDZĄ? Naprawdę obchodzi ich to? Czy już nie maja prawdziwych problemów, jakie dręczyłyby ich sumienia?
Przychodzi Ona. Kładzie się koło niego. On się uśmiecha do niej.
- Co tam sobie mruczysz pod nosem? – pyta Ona.
- A tak sobie myślę.
- Na jaki temat?
- Czym jest szczęście.
- I czym w takim razie jest według Ciebie?
- Nie wiem. – odpowiada bez namysłu – Lecz chyba doszedłem do tego, w jaki sposób ono powstaje.
- Podzielisz się tym ze mną?
Kładzie się na prawym boku, tak aby mógł obserwować jej twarz, oczy. Podpiera ręką głowę.
- Jeśli tylko jesteś ciekawa.
Ona przekrzywia swoją twarz tak, aby móc również spojrzeć w źrenice swego towarzysza podróży. Uśmiecha się. Kiwa energicznie głową.
- Aby być naprawdę szczęśliwym należy być sobą. Tylko taka osoba jest w stanie posłuchać własnego bicia serca. Jest tak silną i odważną, aby dostrzec rodzącą się emocije, jaka tylko czeka aby przewrócić świat do góry nogami. Zmienić bieg rzeczywistości, sprawiając, iż pragniemy snu, aby nastał kolejny dzień, w którym ponownie odkryjemy nowy świat. Świat dostępnym tylko dla wybranych. Odważnych, chwytających chwili. Nie baczących na przeszkody, uwagi osób trzecich. Do szczęścia można jedynie dojść po przez zapomnienie o wszystkim co nas otacza. Jeśli ktoś nie ma odwagi na tego rodzaju krok, współczuje mu.
- Marudzisz. – powiedziała.
Zaśmiali się.
Szczęście kwitło wokół nich. Woń jej atakowała ich nozdrza, radując serca i duszę. Pragnęli zatrzymać czas. Zniknąć w świecie jaki stworzyli pewnego dnia. Zniknąć i latać. Od ziemi się oddalić i zapomnieć, aby później…
…powrócić, zaczerpnąć świeżego powietrza i odlecieć. Zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz